Wszystko wzięło się z powodu jesieni. Zrobił się szaro, zimno i depresyjnie. Postanowiłam uciec w jakieś ciepłe miejsce. A ponieważ zamierzałam wyruszyć w podróż z 22 miesięcznym synkiem, nie chciałam, żeby cel był bardzo odległy. Padło na Maroko, do którego można dolecieć z Gdańska tanimi liniami. Zadzwoniłam do siostry. Jedziesz? Jadę. a mogą dołączyć jeszcze 3 dziewczyny, one też nie lubią chłodu. Było już nas zatem 5. Odezwała się Agnieszka. Jadę z Wami, mam dość londyńskiego deszczu. Aśka odezwała się przypadkiem i kiedy usłyszła o wyprawie postanowiła zabrać na nią swoją 14 latnią córkę Anie. A skoro jedzie Ania, to pojedzie też Kasia, która ma juź prawie 17 lat. W ten oto prosty sposób zebrała się grupa 9 kobiet i jednego bardzo małego mężczyzny.