Wstajemy o 4.30 i upychamy w plecakach buty noszące jeszcze ślady dżungli. Ostatnie spojrzenie na budzące się do życia jezioro Peten Iza i przy akompaniamencie wrzeszczących czarnych ptaków idziemy na dworzec w Santa Elena. Z Flores to 20 minut marszu. Dowiadujemy się o cenę biletów do Bethal - 25 Q. Jakiś niedouczony menadżer autobusowy próbuje nam sprzedać droższe bilety, a następnie wmawia nam, że jeden z banknotów, który mu daliśmy, nie jest nasz, ale jego kumpla. Żądza pieniądza jest rozbudzona nawet o świcie. Autobus stoi na końcu długiego szeregu samochodów i oczywiście ma włączony silnik. Czekamy dobra godzinę zanim zjawia się kierowca. Zanim nie opuścimy miasta jedzie bardzo wolno i pozdrawia rozlicznych znajomych. Jedziemy piaszczystą drogą wśród pól uprawnych i ubogich gospodarstw. Domki zbudowane są z tego, co udało się znaleźć - kawałka blach, kilku kamieni. Z czego żyją ludzie na gwatemalskiej prowincji? Tuż przed Betel napotykamy patrol graniczny. Do autobusu wchodzi strażnik ze starym kałasznikowem, każe wysiadać niektórym mężczyznom. Nie zawraca sobie głowy białymi. Po chwili ruszamy i po paru minutach jesteśmy na granicy. Przed blaszanym budynkiem, w którym znajduje się siedziba "Migration: spacerują kaczki, chude psy uprawiają codzienną żebraninę o kęs jedzenia. Urzędnicy nie zwracają na nas uwagi, zajęci posiłkiem. Manana, jak co dzień. Po jakimś czasie, jeden zbiera nasze paszporty i przybija pieczątki, aż dudni. Robimy przemarsz przez wieś na przystań odprowadzani wzrokiem tubylców. Długa, kolorowa lancha zawozi nas na drugi brzeg rzeki (20 min., 27 Q) do Frontera Corazol po stronie meksykańskiej. Kolejne pieczątki i colectivo wiezie nas do Palenque (2,5 h, 60 peso). Jedziemy tylko około 150 kilometrów a zatrzymujemy się na niezliczonych punktach kontrolnych. Palenque okazuje się bardzo turystycznym miasteczkiem - knajpy, hotele, agencje turystyczne. Dobrze, że nie zabawimy tu długo. Kwaterujemy się w hotelu Jade (38 peso/ osoba w pokoju 4-osobowym), czystym i przyjemnym. W pobliskiej agencji turystycznej załatwiamy wycieczkę na następny dzień (91 peso/osoba) do ruin Palenque, Misol Ha i Agua Azul. Samodzielnie trudno odwiedzić te miejsca w ciągu jednego dnia. Wieczór spędzamy na dachu hotelu zajadając się ananasem.