Geoblog.pl    locatalina    Podróże    Indonezja    wokół Lombok
Zwiń mapę
2008
18
cze

wokół Lombok

 
Indonezja
Indonezja, Lombok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15161 km
 
Wstajemy na piękny wschód słońca. Eko miał przygotować śniadanie na 7, ale o 7.15 dopiero się za nie zabiera. Zabieramy plecaki i dołączamy do grupki turystów na przystani.Żegnamy się z naszymi świeżo poznanymi przyjaciółmi, z Eko, ze sprzedawcą pocztówek Kimem i małżeństwem prowadzącym warung Lia Jaya, gdzie wczoraj jadłyśmy wspaniałą kolację. Łódź, która kilka dni temu wiosła 4 osoby, teraz musi pomieścić 5 razy więcej. W Bangsal właściciele wózków ciągniętych przez małe koniki koniecznie chcą nas zawieźć do autobusu, ale te 300 metrów wolimy pokonać same.
Dafi, którego spotkałyśmy dwa dni wcześniej, a który miał nam załatwić samolot na Flores czeka już na nas w kafejce. MA da nas złe wieści. W samolocie nie ma miejsca na najbliższych kilka dni. Jedyny sposób, żeby tam się dostać do 24-godzinna podróż autobusem i promem. Z żalem musimy zrezygnować z oglądania smoków w Komodo i pięknej Flores, zamiast tego postanawiamy zdobyć Gunung Rinjani i objechać Lombok.
Dafi będzie naszym przewodnikiem. Wynajmujemy samochód na cały dzień (500 tys. rupii).Najpierw piękną drogą jedziemy z Bangsal do Singgigi. Strome, porośnięte palmami zbocza wpadają do mieniącego się wieloma kolorami morza.
Odwiedzamy poranny targ. Wokół parkin zapełniony błękitnymi bryczkami.Handlem trudnią się tu kobiety. Mężczyźni uprawiają pole. Oprócz warzyw i owoców na targu można kupić suszone ryby, słone jaja - przysmak na Lombok. Jaja zamknięte z szarej solnej kuliutrzymuą świeżość nawet dwa tygodnie (telurin asan).
Kolejny nasz przystanek wypada w świątyni Puri Lingsar, kilka kilometrów na północ od Taman Normady. Docieramy tu w największy upał. Świątynia jest o tyle niezwykła, że modlą się tu wyznawcy trzech religii - hinduizmu, islamu i Wektu Telu. Raz roku, w grudniu urządzają sobie tutaj symboliczną bitwę na kulki ryżowe. Na terenie świątyni znajdują się stare baseny odrębne dla kobiet i dla mężczyzn. Są tu też święte węgorze, które karmi się gotowanym jajkiem. Podobno, jak wyjdą z wody to oznacza szczęście.
W hinduistycznej świątyni Suranadi można obmyć się świętą wodą , która wypływa wprost z Gunung Rinjani. Ponieważ jest pełnia księżyca wierni przybyli na modlitwy. Małpy skaczą po świątyni i wyjadają ofiary.
kolejny przystanek robimy w tradycyjnej wsi Sasaków w środkowym Lombok. Zachowały się tu stare domy ryżowe o wielkich dachach. Klepiska chałup robione są z bawolego nawozu. Dachy opadają nisko nad ziemię, co zapewnia cień i ochronę przed deszczem.Każdy dom ma jedną izbę wewnętrzną i jedną zewnętrzną. W wewnętrznej mieszkają kobiety, a mężczyźni na zewnątrz. Kobieta śpi z mężczyzną przez miesiąc po ślubie aby począć dziecko i potem, żeby sprowadzić na świat kolejne.
Wieś jest bardzo biedna. otaczają nas umorusane dzieci i kobiety. Cieszymy się, że możemy obdarować je malutkimi zabawkami, które nosiłyśmy w plecakach na taką okazję. Kupujemy od nich maski.
Dalej jedziemy na południe Lombok. Zatrzymujemy się w Kucie, która w niczym nie przypomina Kuty z Bali, Miejscowość jest maleńka, ledwie kilka chałupek i 500 m długości i połozona jest nad przepiękną zatoką z piaskiem o ziarnach wielkości pieprzu.
Zjadamy ananasa kupionego od dziewczynki na plaży i ruszamy dalej. po chwili musimy zatrzymać się z powodu wesela. Tradycyjne wesele na Lombok odbywa się na ulicy. Po tym, jak rodzice młodych ustalą warunki ślubu, mmłodzi składają przysięgę w świątyni. A potem rozpoczyna się kolorowa procesja. Młodzi stoją pod parasolkami, za nimi rodzina, przyjaciele, sąsiedzi i orkiestra. Wszyscy tańczą, śpiewają i wciągają do zabawy przechodniów. My też zostajemy zaproszone. Goście weselni nie moga się nadziwić naszym długim nosom.
Wycieczkę kończymy w Gunung Pangsong, świątyni, do której wspinamy się po stromych schodach. Z jednej strony świątyni mamy widok na wschodzący księzyc, z drugiej na zachodzące słońce. Pachną kadzidła zapalane przez przybyłych z Bali wiernych. W dole mieszają się śpiewy dochodzące z hinduistycznych świątyń i nawoływania muezinów z meczetów. Jedna z najbardziej magicznych chwil podczas tej podróży.
Po ciemku docieramy do Singgigi, gdzie kwaterujemy się w hotelu Batu Balong (125 tys. za piękny bungalow ze śniadaniem)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
locatalina
Katarzyna Gapska
zwiedziła 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 124 wpisy124 1 komentarz1 5 zdjęć5 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.01.2009 - 30.01.2009
 
 
20.03.2003 - 22.04.2003
 
 
04.04.2004 - 20.04.2004